W dniach 2-4 sierpnia 2019 roku odbyły się zawody Warmińsko Mazurskiej Ligi Spławikowej na jednym z najsłynniejszych Mazurskich kanałów "kanałem Szymońskim". Były to zawody w parach (po dwie osoby w boksie).
Drużyna o nazwie Śmietanka Warmii i Mazur w składzie Krzysztof Dzięgielewski (Team Rybomaniacy) oraz Łukasz Adamowski (ERROR Team).
Dla Krzysztofa był to pierwszy sprawdzian na tym łowisku, ale biorąc pod uwagę doświadczenia kolegi Łukasza na tym kanale byliśmy pełni optymizmu, zwłaszcza po pierwszej turze, w której losując jedno ze skrajnych stanowisk - wykorzystaliśmy maksymalnie, budując najwyższy wynik zawodów 16,200 kg.
W drugim dniu nie było tak lekko, gdyż siedzieliśmy w samym środku zawodów i chyba sytuacja nas po prostu przerosła. Po pierwsze statków pływało coraz więcej, w takich ilościach, że dosłownie "woda na młyn" oraz wyraźnie woda ruszyła. Łowiliśmy ryby cały czas, licząc na dobry wynik, zapomnieliśmy o tym, że to chyba najmniejsze ryby zawodów. Nie dało to nam zakładanego wyniku, który szacowaliśmy na 5 kg na głowę, niestety było mniej więcej 3,5 kg na głowę. Zmyliła nas również sytuacja, że pojawiły się małe okonie i niespodziewane babki, które trzeba było przerzucać bez budowania wyniku. Zmieniliśmy taktykę na drugi dzień, lecz nie wzięliśmy pod uwagę kilku drobnych szczegółów, które zapamiętamy chyba do końca świata i jeden dzień dłużej. Nie mniej jednak ja jakoś nie czułem naszej taktyki na tym łowisku, a jak się tego nie czuje to raczej nie ma przyszłości w osiągnięciu dobrego wyniku. Błądziliśmy po omacku.
Na trzeci dzień skorygowaliśmy pewne błędy oraz zmniejszyliśmy ilość naszej mieszanki zanętowej. Nie mniej jednak do czegoś ryby musiały przyjść, a robactwa nie mieliśmy jakoś za dużo, a przecież do czegoś te ryby muszą przyjść co nie ?. W tym dniu zaczęliśmy wędkowanie o godzinę szybciej i puki statki nie pływały i woda dosłownie stała - ryb było jak na lekarstwo. Mając rozłożone tyczki sukcesywnie odławialiśmy nie duże ryby w postaci płotek i krąpi. W pierwszej godzinie tyczka nie była najgorsza, lecz z czasem trzeba było łowić batami. Pod koniec zawodów widać było że ryba się ruszyła i trzeba było odrabiać straty. W między czasie mieliśmy problemy w zdrowotne w naszym teamie, ale to już było tylko na dobitkę. Brak pomysłu = brak wyniku.
Jedno jest pewne na niedostateczny wynik miało wpływ kilka czynników, a przede wszystkim mieliśmy zbyt mało robactwa. Brak dopracowania sprzętowego i nonszalanckie podejście do zawodów.
Zapowiadało się dobrze a skończyło się jak zawsze :). W rezultacie skończyliśmy na 6 miejscu. Na pewno jest niedosyt, choć w tej sytuacji możemy się cieszyć mimo wszystko z wyniku. Fajna impreza, jeszcze fajniejsi ludzie, pogoda też dopisała. Gratulujemy Grzegorzowi i Piotrkowi.
Do zobaczenia za rok‼️🐟✌️🔥🎣